Oceń album:
	Opracowanie wizualne:
	Opisy albumu:
	Przydatność:
Oceń miejsce
Oceniać mogą tylko zalogowani użytkownicy.

Ocena miejsca

Pałac Pena to jeden z symboli, jeden z 7 cudów Portugalii. Ten pałac królewski jest jednym z częściej odwiedzanych przez turystów miejsc w Portugalii, a władze często wykorzystują go do obchodów ważnych uroczystości rządowych. A moim skromnym zdaniem jest obowiązkowym punktem do zobaczenia w tym pięknym zielonym kraju.

Album miał, choć w części oddać klimat naszej szalonej wycieczki do tego szalonego miejsca.
GPS doprowadził nas tam w bardzo sprawnie w kilka minut. Po krótkim przejechani gdzieś po obrzeżach Sintry, wjechaliśmy na kręte wąskie leśne dróżki. Szerokość drogi wzbudziła nasz niepokój, bo co prawda nasz samochód nie należy do malutkich, ale wiedzieliśmy, że to miejsce odwiedzane jest przez wycieczki autokarowe. Przydał się napęd 4x4 przy ostrych podjazdach??? Gdy nieoczekiwanie Krzysztof Hołowczyc radośnie oznajmił nam wieść o dotarciu do celu. Staliśmy przed zamkniętą bramą w gęstym lesie na wąskiej dróżce, na której nie ma szans na zawrócenie. Strażnik za bramą miał równie zaskoczoną minę jak my, chyba byliśmy pierwszymi turystami, którzy postanowili obejrzeć ten pałac od tej nieoficjalnej strony. Na szczęście gdzieś w krzakach dostrzegłem małe przewężenie znikające gdzieś raptownie w dół była to droga powrotna równie wąska i kręta tyko tym razem gwałtownie w dół.
Hołowczyc kazał mi zawrócić w lewo, dziewczyny piszczały na zakrętach, i wykrzykiwały nowo odkryte kierunki:
- Zawróć w lewo (rany jak tu się nie da nawet lekko skręcić kierownicą)
- AAAAAAAAA!!!
- Skręć w prawo tam jest szersza droga!!!
- Wróć do miasteczka tam były znaki!!!
Tym razem, druga droga, poprowadziła nas przez centrum miasta. Ale nie to było najgorsze – wjazd do pałacu był również krętą, wąską i stromą drogą. Na szczęście trochę szerszą i łagodniejszą, ale niestety dużo dłuższą, więc po około trzech rezygnacjach z powodu, zwątpienia w poprawność naszego kierunku, dotarliśmy do celu.
Nie dajcie się nigdy przekonać pasażerką, do zaparkowania na pierwszym parkingu, bo oczywiście na parkingu przy głównym wejściu było sporo wolnych miejsc.
A przed nami jeszcze spacerek pod górę do wejścia...