Już dziecięciem będąc podejrzewałam, że Bydgoszcz nie istnieje. Nic nigdy nie kojarzyło mi się z Bydgoszczą, nikogo stamtąd nie znałam, a nazwa wydawała się tak dziwna, że nie mogła należeć do żadnego realnego miejsca. Ponadto wiele osób podzieliło moje zdanie. A zatem Bydgoszcz nie istniała. Istniał jednak niepokój, że mogę się mylić. Nadszedł więc weekend majowy 2012 roku i nagła decyzja o podróży właśnie TAM. Żeby sprawdzić. Złapaliśmy bezpośredni pociąg Kraków-Bydgoszcz i po długiej nocy na torach dotarliśmy.
Wnioski: Bydgoszcz istnieje. Jest ładnym miastem przyjaznym ludziom. W Bydgoszczy się dzieje. I teraz już mam z nią wiele dobrych skojarzeń.