Witam w tym kolejnym moim tureckim albumie pokaze Wam zdjecia z dwoch wypraw lodziami po rzece Dalyan i statkiem po morzu w poblizu Fethyie .
Rejs statkien-12 wysp
Na poczatek relacje z kilkugodzinnego rejsu 20 metrowej dlugosci drewnianym statkiem wycieczkowym po malowniczej zatoce Fethye u wybrzeży Turcji. Wycieczke kupiłem w jednym z wielu biur podrozy w Oludeniz , kosztowala 20 funtow od osoby, w cenie były wliczone darmowe drinki i obiad spożywany na lodzi . Rejs miał swój poczatek w porcie Fethye, laczna dlugosc rejsu to kilkanaście mil morskich z kilkoma przystankami w pobliżu malowniczych bezludnych wysepek , gdzie jedynymi mieszkańcami sa dzikie kozy. Stateczek był dosyć duzy , pomiescil swobodnie wszystkich uczestnikow , jedni wybierali materace na gornym pokładzie aby się opalac inni którzy slonca mieli już dosyć preferowali zadaszony pokład gdzie przyjemny wiaterek od morza chlodzil upalny dzień. W czasie trwania reju minelismy kilkanaście wysp , przy kilku się zatrzymaliśmy na spokoje pływanie i nurkowanie w kryształowo czystych, turkusowych wodach , czysty relaks , zatrzymywaliśmy się w pobliży wysp Dockyard Island, Red Island, Flat Island ,Tersone Island. Po postojach , pływaniu ,spozylismy obfity , dobry obiad podany przez zaloge statku i wracając do portu w Fethiye spotkaliśmy baraszkująca w wodzie niedaleko naszego stateczku pare delfinow , a zaloga statku z kapitanem dala pokaz tanca , to był bardzo udany relaksujący dzień , zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego rejsu .
Rejs po rzece Dalyan
Rejs po rzece Dalyan wygladal inaczej , po przeplynieciu rzeki w poprzek lodzia motorowa ,zatrzymalismy sie w rejonie chetnie odwiedzanym przez turystow w celu zazycia kapieli blotnych . Opisze Wam jak to wygladalo , zainteresowani (w zdecydowanej wiekszosci kobiety )- wchodza w strojach kapielowych do plytkiego stawu ze strasznie zmacona woda , nabieraja z dna do reki bloto , taki rodzaj szlamu rzecznego –podobno leczniczo-odmladzajacego i smaruja calkowicie swoje cialo samodzielnie lub z pomoca innych ,nastepnie susza cialo na sloncu tak zeby zrobila sie skorupa , po dokladnym wyschnieciu (trwa to ok kwadransa) udaja sie pod prysznice aby splukac z siebie szlam a po tym zabiegu ustawiaja sie w kolejce do dokladnego umycia wezem z zimna woda aby wejsc do kolejnego basenu z czysta woda termalna o temperaturze ok 40C , silnie zasiarczona i tam pomoczyc sie przez 10-15 minut- plywajac lub raczej stojac w wodzie bo basen maly a chetnych duzo i ciagle przybywa. Kobiety mojego zycia z ktorymi tam bylem byly zadowolone ale na moje oko nic nie odmlodnialy ( ja sam z takich zabiegow upiekszajacych zrezygnowalem bo uznalem , ze nic mi nie brakuje ,ha ha ). Po wyjsciu z basenu i osuszeniu wsiadamy do lodzi i ruszamy w rejs rzeka Dalyan ktora meandruje , a ruch jest na niej spory , przeplywamy obok gory w ktorej zostaly wykute likijskie groby krolewskie liczace ponad 2000 lat.
Po przerwie na dobry posilek w restauracji obok niewielkiego portu rzecznego , ruszamy w dalsza droge plynac powoli sporej wielkosci lodka z silnikiem , celem naszej podrozy jest akwen w poblizu morza gdzie mozna obserwowac olbrzymie zolwie morskie ( Caretta) zyjace na swobodzie , które w okresie lęgowym składają jaja na plaży, w kierunku, której płyniemy. Żółwie są ogromne, dorosłe osobniki osiągają około 100-150 cm długości, a rekordzista miał nawet 270 cm, ważą ok. 135-150 kg, ale trafiają się też osobniki powyżej 400 kg , rybacy lowia tu doscy duze kraby . Po przybiciu lodzia do brzegu –mamy 2 godziny na relaks na pieknej piaszczystej nadmorskiej plazy Iztuzu o dlugosci prawie 6 km i szerokosci ok 200 metrow , morze jest plytkie nawet daleko od brzegu ,woda ciepla , slonce swieci niemilosiernie – ech zycie jest piekne . Po plazy sa wyznaczone sciezki z drewna wiodace z portu gdzie stoja lodzie do morza poniewaz w tym piasku zolwie skladaja jaja a one sa pod ochrona , na koncu plazy jest waziutki przesmyk w ktorym laczy sie woda morska z woda slodka z rzeki Dalyan , ktorym to przesmykiem wplywaja jachty z morza do rzeki. Po kapieli i opalaniu wracamy do lodzi i plyniemy z powrotem rzeka do portu gdzie czeka juz na nas nasz autokar , to byla fajna relaksujaca wyprawa , koniec opowiadania .
Zapraszam do ogladania i komentowania zdjec , pozdrawiam z deszczowej Anglii , Andrzej