Śródziemnomorskie klimaty, urokliwe porciki z kamiennymi zabudowaniami, hałaśliwe cykady i skwar słońca to najczęstsze skojarzenie dla tych południowych miasteczek. Ale przede wszystkim kojarzą nam się z wieczornym ożywieniem. Dawno temu, gdy byłem pierwszy raz w Hiszpanii miałem nawet podejrzenie, że stało się coś poważnego (jakiś pożar albo wypadek), gdy jedno z takich miejsc obudziło się nagle ok 18-nastej po popołudniowej sjeście. Dubrownik żyje na okrągło, są tu zawsze tłumy, ale o ile w dzień, przypomina to jakiś festyn, gdy grupki ludzi z umęczonymi spoconymi twarzami, chaotycznie, nie zauważając się na wzajem przemieszczają się z miejsca w miejsce, to wieczorem na twarzach pojawia się uśmiech a grupki się spotykają i dalej wędrują już razem. Wieczorem jest tu raczej atmosfera fiesty i wspólnej zabawy, choć oferta jest bardzo szeroka i różnorodna.