• Witamy
  • Pokaż cały świat
  • Europa
  • Ameryka Południowa
  • Ameryka Północna
  • Afryka
  • Azja
  • Oceania
Marakesz biedny, bez znieczulenia
Andrzej Andrzej
Andrzej
Data: 16-12-2013 14:22
Wszystkie punkty:164 z 234 pkt.
Ocena albumu: ocena ocena ocena ocena ocena 3.50
Głosy: 3    zobacz
Opracowanie albumu:155 z 165 pkt.
Komentarze: 5
Porady praktyczne: 5
Wizyty: 3507
Marakesz biedny, bez znieczulenia
Witam , dzisiaj zapraszam Was na spacer po starej, biednej , brudnej Medinie (Starym Miescie) Marakeszu , pobladzimy razem po uliczkach licznych soukow , zajrzymy do garbarni skor .

Souki Marakeszu to labirynt okolo 10.000 waskich uliczek w ktorych bardzo latwo sie zgubic ( sam dwukrotnie dlugo kluczylem zanim wyszedlem na Big Place czyli Plac Jemma el Fna , w tym prawdziwym gaszczu czasem znajduja sie tabliczki w dwoch kolorach (czerwonym i niebieskim) kierujace na rozwidleniu uliczek na Plac Jemma ale jedna wskazuje w lewo a druga w prawo , kierujac sie tabliczkami o kolorze czerwonym wracalem w to samo miejsce po obejsciu souku , az wreszcie zapytalem po angielsku kilku sprzedawcow jak to dziala , jedyny ktory znal angielski odpowiedzial , ze czerwone kieruja okreznie a niebieskie w strone glownych drog wiodacych do Placu Jemma , a wiec szukajac niebieskich tabliczek udalo sie wyjsc z tego prawdziwego labiryntu którego rozmiary i rozmaitość przekraczają wszelkie oczekiwania.

W czasie moich spacerow po starej Medinie zwiedzilem miejsce szczegolne , garbarnie skor (z wszystkiego co sie rusza np koz, oslow, wielbladow itp.) Smrod jest nie do opisania , w poczatkowej fazie garbowania przy uzyciu metod naturalnych , swieze sciagniete ze zwierzat skory mocza sie przez tydzien w betonowym basenie wypelnionym ptasim nawozem zalanym woda, pozniej po tygodniu przenosi sie do nastepnego zbiornika z innym naturalnym garbnikiem , potem plukanie w wodzie lub moczenie w kolejnych smierdzacych barwnikach , na koniec procesu garbowania zrywa sie specjalnymi grzebieniami siersc a gole skory rozciaga do suszenia. Samozwanczy przewodnik dal mi galazke swiezej miety zebym trzymal pod nosem , troche neutralizujac smrod , zrobilem kilka zdjec i chwile rozmawialem z jednym z pracujacych tam robotnikow , Berberem ktory znal lamany angielski , zapytalem ile godzin on sie moczy w tym syfie (sory za okreslenie-blizej nieokreslonej cieczy) odpowiedzial, ze pracuje 3 dni w tygodniu po 8 godzin–wtedy mieszka tu na miejscu obok garbarni , na pozostale dni wraca do domu a mieszka wysoko w gorach Atlas (z Marakeszu 3 godziny jazdy busem i pozniej 2 godziny wspinania pieszo wysoko w gory do domu) zarabia w przeliczeniu ok 10 funtow na dzien za taka prace –to mniej niz ja mam na godzine , z zarobionych pieniedzy utrzymuje siebie i starych rodzicow z ktorymi mieszka razem , chcialby zmienic prace ale nie jest latwo ja znalesc dlatego z koniecznosci juz 2 lata tutaj pracuje. Wychodzac z garbarni poproszono mnie od zaplate za mozliwosc zobaczenia tego miejsca , zapytalem ile mam zaplacic –odpowiedziano mi 100 dirchamow , wyjalem z kieszeni przygotowany wczesniej banknot 20 dirchamowy i powiedzialem ,ze wiecej nie mam , musialbym wybrac z bankomatu , zadowolili sie tym co dalem .

Generalnie , widzialem , spacerujac samotnie po roznych soukach (ktore maja swoja specjalizacje-np wyroby ze skory, wyroby z metalu itp.) ludzi bardzo biednych , brudnych , zmeczonych, pracujacych i zyjacych w warunkach uragajacych wspolczesnym europejskim normom , ale co dziwne czulem sie tam bezpieczny , nie obawialem sie , ze ktos mnie napadnie , zabierze 2 aparaty ktore mialem przy sobie i pieniadze.

Dzisiaj stara część miasta (Medina) wygląda tak samo jak przed wiekami – niskie domy w czesci zrujnowane z maleńkimi oknami lub pozbawione ich (by zapewnić mieszkańcom odosobnienie i ciszę), bardzo wąskie (1-2 metry szerokosci) zatłoczone uliczki, tlumy ludzi idacych , transportujacych na wozkach towary, jadacych na motorowerkach ktore nieslychanie kopca niebieskim dymem, trzeba bardzo uwazac zeby nie zostac potracony przez jezdzacych dosyc szybko motorowerzystow . W Medinie mozna spotkac meczety z wysokimi minaretami, z których muezini nawołują do modlitwy pięć razy dziennie (pierwsze wezwanie do modlitwy porannej jest o 5,40), ogrody za wysokimi murami i ludzi ubranych tradycyjnie w białe lub pasiaste dżillaby, haiki, turbany. Czarczafy zakrywające twarz mężatek, osły taszczące na grzbietach ciężkie tobołki lub ciagnace dwukolowy wozek czy barwnie odzianych nosiwodow z pozawieszanymi na szyi miedzianymi kubkami przenoszą nas w odległe czasy. Marakesz jest tętniącą życiem magiczną metropolią ze wzgledu na dzwieki, zapachy, kolory, w tym miescie pelnym sprzecznosci spotyka sie luksus z krancowa bieda.

Na szczycie minaretow sa zainstalowane male drewniane konstrukcje przypominajace szubienice , sluzace do wywieszania flag informacyjnych . Czarna oznacza, że kazanie będzie jutro, a biała - że dziś. Praktyczny i dobitny system - przydatny zwłaszcza w kraju, w którym 38% dorosłych wciąż jest analfabetami.

Zapraszam na spacer po biednej Medinie Marakeszu , pozdrawiam Andrzej

Nastepny album poswiece kultowemu Placu Marakeszu- Jemma el Fna
Lista zdjęć
48
Najbliższe albumy
Porady praktyczne 5
Każdy zalogowany Użytkownik może tu dodać swoje porady praktyczne dotyczące miejsca / kraju.
Uwaga! Zanim dodasz poradę praktyczną sprawdź, czy taka informacja już nie istnieje. Powtarzające się lub nic nie wnoszące porady będą usuwane.
reklama WorldBook
Komentarze 5
nowy komentarz niezalogowanego Użytkownika
Zarejestruj się i korzystaj z pełnej funkcjonalności portalu.
Uwaga! Administracja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza