Szczęśliwi i radośni, ze udało się pokonać "Drogę Trolli, ale nie w pełni usatysfakcjonowani, bo na górze "Drogi" chmury zasłoniły ponoć przepiękne widoki wysokogórskich pasm Finnan i Trolltindan. Po krótkim spacerze na "górze", czyli w Trollstigen,gdzie dokonaliśmy zakupu figurek Trolli /pokochaliśmy je, mimo, że są odrażająco brzydkie - hahahaha/ kierujemy się na Geiranger, najpiękniejsze miejsce w Norwegii. Jednak zanim tam dotrzemy, czekają nas po drodze kolejna atrakcja Jedziemy drogą 63
z Trollstigen do Geiranger. Po drodze obowiązkowo musimy się zatrzymać się przy kanionie z przełomem niezwykle "zwariowanej" rzeki Valldola w miejscowości Gudbrandsjuvet. Mad najbardziej mrożącymi krew w żyłach miejscami przełomu, zbudowany jest pomost z barierkami, w niektórych miejscach bez barierek, ale zakończone szybą, żeby było bardziej "adrenalinowo". Woda płynie w wyżłobionym przez siebie w ciągu setek tysięcy lat korycie z ogromnym hukiem i szybkością, po prostu "gotuje" niczym w
piekle. Na pomoście atrakcyjnie jest w każdym miejscu, ale najbardziej w tych miejscach, gdzie można oglądac przełom zza szyby, o którą można się nawet oprzeć i nieco wychylić ! Chodząc po pomoście czuje się jego drżenie, co jeszcze bardziej uatrakcyjnia zwiedzanie - hihihi. Obserwuję nie tylko przełom, również turystów. Niektórzy boją wejść na platformę, a jeżeli już wejdą, to kurczowo trzymają się towarzyszącej osoby. My jesteśmy bardziej "śmiali" i z tego powodu te kilkanaście zdjęć mogę
tu pokazać. Po zwiedzeniu Gudbrandsjuvet na "chwilę" zbaczamy z trasy, kierując na trasę wzdłuż fiordu Tajfjord, żeby zobaczyć ten przepiękny zakątek. Zawracamy do głównej trasy i dalej przeprawą promową przez fiord kierujemy się do Geiranger, miejsca ponoć najpiękniejszego w Norwegii. Zapraszam do obejrzenia niniejszej relacji.