Oceń album:
	Opracowanie wizualne:
	Opisy albumu:
	Przydatność:
Oceń miejsce
Oceniać mogą tylko zalogowani użytkownicy.

Ocena miejsca

Geiranger i Geirangerfjord to to lokalny raj w wielkim raju jakim jest Norwegia

Jesteśmy w Geiranger. Mieszkamy na kampingu po przeciwległej stronie "centrum" miejscowości. Było to szokujące, gdy nagle o poranku przerwał nam sen ryk syreny. Zaciekawieni tym co słyszymy, wybiegliśmy na taras domku. Przed naszymi oczami płynie pełnomorski, a nawet pełno oceaniczny statek wycieczkowy pod banderą Panamy. Czy on nie "pobłądził" - zapytaliśmy sami siebie ? Przecież wpłynął w głąb lądu Norwegii ok. 200 km ! Potęga statku nas zadziwia, bo to było pierwsze nasze spotkanie z takim kolosem. Statek na pewno nie wpłynął tu - od tak sobie, myślę, że miał przyczynę. W końcu dotarła do nas świadomość, że naprawdę jesteśmy w jednym z najpiękniejszych miejsc Norwegii., bo takie potężne statki nie wpływają sobie ot tak dla hecy. Obserwujemy ruchy statku. Najpierw wyhamował, stojąc w miejscu obrócił się o 180 st. ustawiając się w pozycji "do wyjścia". Następnie zrzucił kotwice, która bardzo długo opadała /chyba "strasznie" tu głęboko ! /, po czym rzucił cumy i na stałe zacumował stojąc na redzie w odległości ok 200 m. od brzegu. Teraz do statku zaczęły podpływać łodzie, którymi pasażerowie przewożeni byli na ląd. Pogoda coraz bardziej się poprawiała odsłaniając stopniowo z chmur całe otoczenie fiordu. Zabrakło słów zachwytu tak dla otoczenia, jak również dla statku. Pojechaliśmy do "centrum" Geiranger zobaczyć co tam się dzieje. Mała urocza mieścina została zalana turystami, najwięcej - skośnookimi. Restauracje i sklepy pełne turystów.Taki "ścisk" trwał do poranka następnego dnia, gdy syrena statku dała znać - odpływamy. Majestatycznie opuścił miejscowość, chyba z żalem, tak jak my, gdy stąd wyjeżdżaliśmy
Statek zabiera na pokład do 2550 pasażerów i ok.980 członków załogi, posiada 13 pokładów, długość- 293 m., kabin 1275 o różnym standardzie, jego wyporność to 92490 ton. Proszę o wyrozumiałość, że zamiast opowiadać o Geiranger, opowiadam najpierw o statku, , który do niego przypłynął. A to dlatego, że po raz pierwszy zachwyciłem się niezwykłą techniką morskią i to aż w tak okazałym wymiarze.. O samym Geiranger będzie kolejny album. Serdecznie zapraszam.