Spodziewam się nagany... więc wytłumaczę się na wstępie.
"...Wyfruwa wreszcie z gniazda młody ptak
Bo przywilejem jest młodości
Zabawa, radość, przyjaźń a nie strach
Bo młodość nie chce wiedzieć o tym, że
Życie choć piękne tak kruche jest..."
Gdybym myślała o niebezpieczeństwie, na pewno wybrałabym się na wycieczkę z przewodnikiem, zaopatrzona w kask, czekan, raki itp., powiązana z resztą uczestników liną. Ale młodość, brawura i głód wrażeń bywają silniejsze niż strach i rozsądek. A "marzenia są jak dzikie koty, które uciekają z miasta i chodzą własnymi ścieżkami"... Moim marzeniem było "poczuć lodowiec", na własnej skórze, wdychać jego zapach i słuchać jego głosu. Euforia zagłuszyła poczucie zagrożenia. Na szczęście dla mnie i przyjaciół, natura i los były dla nas łaskawe. Nie róbcie tego, co ja, w taki sposób, jak ja - to szczyt brawury i głupoty.
Album składa się ze zdjęć moich i przyjaciela Steve'a.
Polecam ścieżkę dźwiękową do albumu:
www.youtube.com/watch?v=hAXWeQXZpU0
Z dedykacją dla Krzy$'a i Zbycha ;)