Dzisiaj zapraszam Was na II cz. mojej relacji z Wyspy Symi, a galerię dedykuję Kasi i bliskiej Jej osobie:))))
Do Grecji Wyspa Symi została przyłączona w 1912r. Dziś liczba stałych mieszkańców ledwo przekracza 2,5 tys., z czego większość mieszka właśnie w miasteczku Symi. Na Symi nie ma naturalnych źródeł wody, a mieszkańcy korzystają z deszczówki lub z wody dowożonej statkami z Rodos. Tak więc zatrzymanie się tutaj na dłużej wiąże się z bardzo wysokimi kosztami eksploatacji i w związku z tym, miejsc noclegowych jest niewiele. Działa tu zaledwie kilka niewielkich hoteli i kilkanaście willi z pokojami do wynajęcia.
Zatem zapraszam chociaż na spacer, po tej jakże urokliwej miejscowości. Zalecam ubrać czapki na głowy, bo upał jaki tu panuje jest bardzo ciężki do wytrzymania. W porównaniu z Rodos - to patelnia!!! Ruszamy..........